Strony

Thursday, January 23, 2014

Reisefieber & Farewell party

Ostatni wieczór przed podróżą nie może być spokojny.  Jest już po 20 a dopiero przed chwilą pierwszy raz zapięliśmy torby. Teraz to się dopiero zacznie: " hmm może jeszcze to? może tamto? to może to zamiast tego? a może tego nie biorę? to wezmę, wezmę...kurcze brać to czy nie brać?" Wszystko przez to, że M podnosi moją torbę i  "czuje że jest za ciężka"... chociaż nasza waga łazienkowa jest dla mnie w tej kwestii łaskawsza i gdybym miała się sugerować tym pomiarem to mogę spokojnie jeszcze wyciągać rzeczy z szafy.  Wiem o M, że ma swojej głowie istny GPS (taki szósty zmysł), może ma też aplikację do wyznaczania masy moich toreb.... Wrrrrr :)  Już podobno zdarzyło się, że nasza waga wskazywała 18 kg a na lotnisku torba okazała się za ciężka. W najgorszym z możliwych scenariuszy albo pęknie nam zamek w jednej z nich i siłą rzeczy nie weźmiemy tylu ciuchów i butów albo będę się pozbywała nadbagażu na  lotnisku o 5 rano ;-)  Mam paszport, wizę, bilet, $$$ i tangle teezer = na dobrą sprawę mogę jechać tylko z tym!

City Rock 

Super, że udało nam się zobaczyć ze znajomymi na  małym spotkaniu pożegnalnym ;-) Pewnie będziemy nieraz wracać myślami do Katowic i  zastanawiać się co tam słychać u wszystkich, u rodziny i przyjaciół. Pół roku (czy nawet niecały rok wyjazdu)  może nie dla wszystkich oznacza pożegnanie na bardzo długi czas ale jedno jest pewne...będziemy daleko! 

2 comments :

  1. Szkoda,ze nas nie było.Udanej podrozy!

    ReplyDelete
  2. Dziekujemy, dotarlismy do SA w jednym kawalku po ponad 24 h :)

    ReplyDelete