Jeżeli przyjąć, że na podekscytowanie pojawiające się przez podróżą składa się jakiś, bliżej nieokreślony rodzaj niepokoju (który nie pozwala spokojnie spać) pomieszany z uczuciem ciekawości i chęcią poznania wszystkiego co nowe, to na pewno emocje jeszcze do końca nie opadły. Miejsca, ścieżki, wszystko co znałam dotąd na pamięć, teraz jest nowe, inne i oznacza przygodę.
Na razie przyglądam się otoczeniu, ulicom, ludziom, sklepom i dosłownie nie wiem co czeka za rogiem. To do mnie niepodobne, ale nie zrobiłam w przeciągu tego tygodnia wielu zdjęć i nawet rzadko brałam ze sobą aparat fotograficzny. Patrzenie przez wizjer to wyznaczenie granic kadrom a ja ciągle rozglądam się na prawo, na lewo. Może spróbuję ze zdjęciami panoramicznymi? :P
Przez pierwsze dni zapoznawałam się z okolicą. To mi jeszcze na pewno trochę zajmie. Tutaj wszystkie ulice, a w szczególności skrzyżowania są do siebie takie podobne. Trzeba uważać z orientacją w terenie, co chwilę jest Sturbucks, H-E-B, Taco Cabana, Walgreens itd. Czasami nie wiem czy zrobiliśmy kółko samochodem czy to tylko złudzenie :)
Lubię nasze nowe mieszkanie, jest jasne i przyjemne. Sama zdziwiłam się, jak szybko i bez problemu poczułam się tu dobrze. Nie zaryzykuję może stwierdzenia, że jest przytulne, ale dzięki mojemu wkładowi niewiele mu brakuje :)
Mamy tutaj dużych i małych sąsiadów. Duzi mieszkają tuż nad nami, nie miałam jeszcze przyjemności ich poznać, natomiast z małymi przywitałam się wczoraj popołudniu i nawet pozwolili się sfotografować:
W San Antonio wiosna tuż tuż, a to oznacza kalifornijską pogodę zanim zrobi się tu lato i na dobre 110 st Fahrenheita czyli ponad 40 st Celsjusza :) Przed nami weekend i Super Bowl Sunday czyli finałowy mecz futbolu amerykańskiego, już mamy zaproszenie na wspólne oglądanie rozgrywki i całe świętowanie z tym związane ;)
No ładnie, rozglądaj się dalej i więcej fotek :)
ReplyDelete